Gorąco zachęcam czytelników tego opracowania do zapoznania się z inny moim opracowaniem zatytułowanym „Jakoż ten może nam dać ciało swoje ku jedzeniu”, którego treść stanowi nieformalny prolog do tego opracowania.
Biblia dowodzi, że każdemu przymierzu jakie zawierał Bóg ze swoim ludem towarzyszyło zawsze ustanowienie szczególnego znaku przymierza, którego celem było wskazanie na to co stanowiło jego istotę, a także podtrzymanie żywotnej pamięci o nim.
Nie inaczej mają się rzeczy w przypadku Nowego Przymierza, które Pan Jezus ustanowił tuż przed swoją śmiercią.
Zawarciu Nowego Przymierza towarzyszyło wiele niecodziennych okoliczności, które czynią go absolutnie wyjątkowym spośród wszystkich dotychczasowych umów jakie Bóg kiedykolwiek zawarł ze swoim ludem.
Jedną z nich jest fakt, że „stronę bożą” tego przymierza reprezentował fizyczny człowiek – Jezus z Nazaretu, który osobiście zawierł je w imieniu Boga.
Drugą, jeszcze bardziej niecodzienną okolicznością tego przymierza było to, że jego istotą była ofiara życia ludzkiego, a osobą dobrowolnie skłądającą tę ofiarę był ten sam człowiek, który to przymierze w imieniu Boga zawierał – Jezus z Nazaretu.
Z powyższych przyczy, formalny akt zawarcia takiego rodzaju przymierza musiał zawierać takie elementy, które jedynie symbolizowały jego rzeczywiste składniki. Innymi słowy, wyrażenie: „to jest ciało moje, które się za was daje”wypowiedziane przez Jezusa w wieczerniku, w oczywisty sposób nie definiowało fizycznego ciała żywego przecież w czasie zawierania tego przymierza Jezusa, ani jakąkolwiek inną rzeczywistą formą tegoż, bowiem w chwili wypowiadania tych słów Jego ciało nie było jeszcze rzeczywiście wydawane.
Z tej samej co w poprzedzającym zdaniu przyczyny to samo tyczy się drugiego, symbolicznego elementu tego znaku przymierza.
Dodatkowym argumentem, który potwierdza słuszność takiej oceny rzeczy jest fakt, że założenie odwrotne nieuchronnie implikowałoby kanibalizm, a to z całą stanowczością nie mogło być zamiarem Pana Jezusa.
Miał wszak Pan Jezus silną wiarę w swoje rychłe zmartwychwstanie w ciele, i z tej przyczyny z pewnością nie sugerował możliwości pozbycia się swego ciała w taki niebywały sposób.
Należy przy tym zauważyć, że wszelkie inne sugestie zakładające rzeczywistą lecz ukrytą obecność Pana Jezusa pod postacią chleba i wina, rodzą te same co powyżej absurdalne ze swej natury konsekwencje.
Gdy pochylimy się głęboko nad słowami Pana Jezusa wypowiedzianymi w wieczerniku z łatwością zauważymy, że nie ma w nich wzmianki o zamianie chleba w ciało ani wina w krew.
Ewangelia Łukasza mówi:
Łuk 22: A wziąwszy chleb i podziękowawszy, łamał i dał im, mówiąc: To jest ciało moje, które się za was daje; to czyńcie na pamiątkę moję.
Wszystkie czynności jakich dokonała Jezus w relacji Lukasza to:
1) wziął
2) podziękował
3) łamał
4) dał
Taki stan rzeczy zgodnie potwierdzają wszystkie Ewangelie synoptyczne.
W żadnej z Ewangelii ani też gdziekolwiek indziej w Pismie świętym nie ma wzmianki o przeistoczeniu ani chleba w ciało ani wina w krew.
Nic nie sugeruje także, żeby apostołowie spożywający z Jezusem „ostatnią wieczerzę”, ani też kiedykolwiek potem, mieli świadomość spożywania czegokolwiek innego jak tylko fizycznego chleba i fizycznego wina.
Wskazują na to w dość oczywisty sposób relacje z Dziejów Apostolskich 2:46: A na każdy dzień trwając zgodnie w kościele i chleb łamiąc po domach, przyjmowali pokarm z radością i w prostocie serdecznej.
Innym dowodem takiego właśnie stanu rzeczy jest relacja apostoła Pawła, który na wiele lat po ustanowieniu „liturgii” wieczerzy Pańskiej świadczy:
1Co 11:23 Albowiem jam wziął od Pana, com też wam podał, iż Pan Jezus tej nocy, której był wydan, wziął chleb,
1Co 11:24 A podziękowawszy, złamał i rzekł: Bierzcie, jedzcie; to jest ciało moje, które za was bywa łamane; to czyńcie na pamiątkę moję.
1Co 11:25 Także i kielich, gdy było po wieczerzy mówiąc: Ten kielich jest nowy testament we krwi mojej; to czyńcie, ilekroć pić będziecie, na pamiątkę moję.
1Co 11:26 Albowiem ilekroć byście jedli ten chleb i ten kielich byście pili, śmierć Pańską opowiadacie, ażby przyszedł.
Godnym szczególnej uwagi jest fakt, że apostoł Paweł przytacza tu wszystkie te czynność, do powtarzania których zobowiązał Jezus uczestników tego przymierza.
Absolutnie kluczowym dla dokładnego zrozumienia roli chleba i wina w tak zaprezentowanej liturgii są słowa zawarte w wersecie 26, które ponad wszelką wątpliwość potwierdzają substancjalny charakter tych pokarmów już po ich „konsekracji”.
Gdyby Apostoł Paweł rozumiał podziękowanie jako wezwanie do konsekracji chleba i wina skutkującej aktem transsubstancjacji, wówczas mówienie o spożywaniu chleba i wina, a nie ciała i krwi Pańskiej, należałoby uznać za świadome zakłamywanie rzeczywistości.
Tymczasem apostoł Paweł dodatkowo potwierdza przedstawiony przez siebie stan rzeczy, o którym świadczył wcześniej, że przyjął go od samego Pana, w dalszych wersetach:
1Co 11:27 A tak, kto by jadł ten chleb, albo pił ten kielich Pański niegodnie, będzie winien ciała i krwi Pańskiej.
1Co 11:28 Niechże tedy człowiek samego siebie doświadczy, a tak niech je z chleba tego i z kielicha tego niechaj pije.
1Co 11:29 Albowiem kto je i pije niegodnie, sąd sobie samemu je i pije, nie rozsądzając ciała Pańskiego.
Mówi wszak: A tak, kto by jadł ten chleb, a nie to ciało.
Gdyby Pan Jezus powoływał kościół do wykonywania aktów transsubstancjacji, apostoł Paweł byłby niewątpliwie świadom faktycznej istoty substancji spożywanej zgodnie z nakazem Pana i z pewnościa nazwałby ją zgodnie z ich stanem faktycznym.
Nie ma też żadnej przyczyny dla której moglibyśmy podejżewać że uczynił inaczej, skąd wnioskujemy, że nigdy nie został mu przekazany nakaz dokonywania przeistoczenia bądź chleba w ciało bądź też wina w krew Pańską.
Przeciwnie, słowami wersetu 27 dowodzi on, że chleb i wino były w wypowiedzi Pana Jezusa emblematami Jego ciała i krwi, skąd też wzywa do spożywania chleba i wina w głębokiej świadomości tego, na co one wskazują.
Jak zatem wyraźnie widać, ludzie którzy głoszą tezy o transsubstancjacji, fizycznej obecności Jezusa w konsekrowanej hostii i tym podobnych urojeniach nieoświeconych umysłów, głoszą nauki sprzeczne z przesłaniem Pisma świętego.
Biblia dowodzi, że każdemu przymierzu jakie zawierał Bóg ze swoim ludem towarzyszyło zawsze ustanowienie szczególnego znaku przymierza, którego celem było wskazanie na to co stanowiło jego istotę, a także podtrzymanie żywotnej pamięci o nim.
Nie inaczej mają się rzeczy w przypadku Nowego Przymierza, które Pan Jezus ustanowił tuż przed swoją śmiercią.
Zawarciu Nowego Przymierza towarzyszyło wiele niecodziennych okoliczności, które czynią go absolutnie wyjątkowym spośród wszystkich dotychczasowych umów jakie Bóg kiedykolwiek zawarł ze swoim ludem.
Jedną z nich jest fakt, że „stronę bożą” tego przymierza reprezentował fizyczny człowiek – Jezus z Nazaretu, który osobiście zawierł je w imieniu Boga.
Drugą, jeszcze bardziej niecodzienną okolicznością tego przymierza było to, że jego istotą była ofiara życia ludzkiego, a osobą dobrowolnie skłądającą tę ofiarę był ten sam człowiek, który to przymierze w imieniu Boga zawierał – Jezus z Nazaretu.
Z powyższych przyczy, formalny akt zawarcia takiego rodzaju przymierza musiał zawierać takie elementy, które jedynie symbolizowały jego rzeczywiste składniki. Innymi słowy, wyrażenie: „to jest ciało moje, które się za was daje”wypowiedziane przez Jezusa w wieczerniku, w oczywisty sposób nie definiowało fizycznego ciała żywego przecież w czasie zawierania tego przymierza Jezusa, ani jakąkolwiek inną rzeczywistą formą tegoż, bowiem w chwili wypowiadania tych słów Jego ciało nie było jeszcze rzeczywiście wydawane.
Z tej samej co w poprzedzającym zdaniu przyczyny to samo tyczy się drugiego, symbolicznego elementu tego znaku przymierza.
Dodatkowym argumentem, który potwierdza słuszność takiej oceny rzeczy jest fakt, że założenie odwrotne nieuchronnie implikowałoby kanibalizm, a to z całą stanowczością nie mogło być zamiarem Pana Jezusa.
Miał wszak Pan Jezus silną wiarę w swoje rychłe zmartwychwstanie w ciele, i z tej przyczyny z pewnością nie sugerował możliwości pozbycia się swego ciała w taki niebywały sposób.
Należy przy tym zauważyć, że wszelkie inne sugestie zakładające rzeczywistą lecz ukrytą obecność Pana Jezusa pod postacią chleba i wina, rodzą te same co powyżej absurdalne ze swej natury konsekwencje.
Gdy pochylimy się głęboko nad słowami Pana Jezusa wypowiedzianymi w wieczerniku z łatwością zauważymy, że nie ma w nich wzmianki o zamianie chleba w ciało ani wina w krew.
Ewangelia Łukasza mówi:
Łuk 22: A wziąwszy chleb i podziękowawszy, łamał i dał im, mówiąc: To jest ciało moje, które się za was daje; to czyńcie na pamiątkę moję.
Wszystkie czynności jakich dokonała Jezus w relacji Lukasza to:
1) wziął
2) podziękował
3) łamał
4) dał
Taki stan rzeczy zgodnie potwierdzają wszystkie Ewangelie synoptyczne.
W żadnej z Ewangelii ani też gdziekolwiek indziej w Pismie świętym nie ma wzmianki o przeistoczeniu ani chleba w ciało ani wina w krew.
Nic nie sugeruje także, żeby apostołowie spożywający z Jezusem „ostatnią wieczerzę”, ani też kiedykolwiek potem, mieli świadomość spożywania czegokolwiek innego jak tylko fizycznego chleba i fizycznego wina.
Wskazują na to w dość oczywisty sposób relacje z Dziejów Apostolskich 2:46: A na każdy dzień trwając zgodnie w kościele i chleb łamiąc po domach, przyjmowali pokarm z radością i w prostocie serdecznej.
Innym dowodem takiego właśnie stanu rzeczy jest relacja apostoła Pawła, który na wiele lat po ustanowieniu „liturgii” wieczerzy Pańskiej świadczy:
1Co 11:23 Albowiem jam wziął od Pana, com też wam podał, iż Pan Jezus tej nocy, której był wydan, wziął chleb,
1Co 11:24 A podziękowawszy, złamał i rzekł: Bierzcie, jedzcie; to jest ciało moje, które za was bywa łamane; to czyńcie na pamiątkę moję.
1Co 11:25 Także i kielich, gdy było po wieczerzy mówiąc: Ten kielich jest nowy testament we krwi mojej; to czyńcie, ilekroć pić będziecie, na pamiątkę moję.
1Co 11:26 Albowiem ilekroć byście jedli ten chleb i ten kielich byście pili, śmierć Pańską opowiadacie, ażby przyszedł.
Godnym szczególnej uwagi jest fakt, że apostoł Paweł przytacza tu wszystkie te czynność, do powtarzania których zobowiązał Jezus uczestników tego przymierza.
Absolutnie kluczowym dla dokładnego zrozumienia roli chleba i wina w tak zaprezentowanej liturgii są słowa zawarte w wersecie 26, które ponad wszelką wątpliwość potwierdzają substancjalny charakter tych pokarmów już po ich „konsekracji”.
Gdyby Apostoł Paweł rozumiał podziękowanie jako wezwanie do konsekracji chleba i wina skutkującej aktem transsubstancjacji, wówczas mówienie o spożywaniu chleba i wina, a nie ciała i krwi Pańskiej, należałoby uznać za świadome zakłamywanie rzeczywistości.
Tymczasem apostoł Paweł dodatkowo potwierdza przedstawiony przez siebie stan rzeczy, o którym świadczył wcześniej, że przyjął go od samego Pana, w dalszych wersetach:
1Co 11:27 A tak, kto by jadł ten chleb, albo pił ten kielich Pański niegodnie, będzie winien ciała i krwi Pańskiej.
1Co 11:28 Niechże tedy człowiek samego siebie doświadczy, a tak niech je z chleba tego i z kielicha tego niechaj pije.
1Co 11:29 Albowiem kto je i pije niegodnie, sąd sobie samemu je i pije, nie rozsądzając ciała Pańskiego.
Mówi wszak: A tak, kto by jadł ten chleb, a nie to ciało.
Gdyby Pan Jezus powoływał kościół do wykonywania aktów transsubstancjacji, apostoł Paweł byłby niewątpliwie świadom faktycznej istoty substancji spożywanej zgodnie z nakazem Pana i z pewnościa nazwałby ją zgodnie z ich stanem faktycznym.
Nie ma też żadnej przyczyny dla której moglibyśmy podejżewać że uczynił inaczej, skąd wnioskujemy, że nigdy nie został mu przekazany nakaz dokonywania przeistoczenia bądź chleba w ciało bądź też wina w krew Pańską.
Przeciwnie, słowami wersetu 27 dowodzi on, że chleb i wino były w wypowiedzi Pana Jezusa emblematami Jego ciała i krwi, skąd też wzywa do spożywania chleba i wina w głębokiej świadomości tego, na co one wskazują.
Jak zatem wyraźnie widać, ludzie którzy głoszą tezy o transsubstancjacji, fizycznej obecności Jezusa w konsekrowanej hostii i tym podobnych urojeniach nieoświeconych umysłów, głoszą nauki sprzeczne z przesłaniem Pisma świętego.