Podstawowym i zarazem bezwzględnie koniecznym warunkiem dla zrozumienia przesłania omawianego poniżej tekstu Pisma świętego jest uświadomienie sobie tego, że Jezus komunikuje Żydom treści duchowe, które oni usiłują zrozumieć w kontekście rzeczywistości fizycznej.
Z przyczyn oczywistych posługuje się Pan Jezus pojęciami należącymi do świata materialnego, których funkcjonowanie w tej rzeczywistości obrazuje paralelne zależności zachodzące w rzeczywistości duchowej.
Fizyczne własności desygnatów, definiujących te pojęcia w rzeczywistości materialnej, obrazują w wypowiedziach Jezusa duchowe własności duchowych desygnatów, którymi w rzeczywistości posługuje się Jezus.
Klasycznymi przykładami tego stylu narracji Jezusa są następujące wypowiedzi:
Ja jestem bramą
Ja jestem prawdziwym krzewem winnym
Ja jestem pasterzem
Ja jestem chlebem.
Naturalnie, Pan Jezus nie był [fizycznie] żadną z tych rzeczy w rzeczywistości materialnej w literalnym znaczeniu tych słów.
Z drugiej zaś strony, wszystkie fizyczne własności charakteryzujące te desygnaty w rzeczywistości fizycznej, w doskonały sposób odzwierciedlają duchowe zależności jakie osoba Pana Jezusa utożsamia w rzeczywistości duchowej.
W tym duchowym aspekcie Pan Jezus jest duchową bramą, duchowym krzewem winnym, duchowym pasterzem i duchowym chlebem, a zatem, wszystkie te rzeczy i/lub pojęcia fizyczne należy rozumieć jako desygnaty pojęć duchowych, a nie materialnych.
Wtedy i tylko wtedy treść omawianego poniżej tekstu jest logicznie spójna, w każdym zaś innym przypadku pozostaje zupełnie niezrozumiała.
Wytłuszczony tekst w cytatach z Pisma świętego wskazuje, że rzeczy i/lub pojęcia określone tymi słowami mają desygnat duchowy.
Joh 6:27 Sprawujcież nie pokarm, który ginie, ale pokarm, który trwa ku żywotowi wiecznemu, który wam da Syn człowieczy; albowiem tego zapieczętował Bóg Ojciec.
Zawracam uwagę, że w kontekście duchowej istoty pokarmu o którym tu mowa, wezwanie do „sprawowania” tego pokarmu nie oznacza nic innego jak tylko naśladownictwo Jezusa w życiu codziennym. Takie zrozumienie tych słów potwierdzają sami Żydzi odpowiadając na to wezwanie:
Joh 6:28 Rzekli tedy do niego: Cóż będziemy czynili, abyśmy sprawowali sprawy Boże?
Ponownie zwracam uwagę na symptomatyczne dla wszystkich wypowiedzi Żydów reakcje, które odnoszą się do fizycznych aspektów poruszanych zagadnień.
Sprawowanie spraw Bożych może być wszak tylko efektem dojrzałej postawy duchowej, zbudowanej na fundamencie długotrwałego procesu regularnego karmienia się pokarmem duchowym.
Pytają więc Żydzi: o wykonywanie jakich [fizycznych] czynności chodzi, czynienie jakich [fizycznych] czynności uzdolni ich do sprawowania spraw Bożych?
Joh 6:29 Odpowiedział Jezus i rzekł im: Toć jest sprawa Boża, abyście wierzyli w tego, którego on posłał.
Widać stąd jak na dłoni, że wiara jest koniecznym warunkiem umożliwiającym realizację spraw Bożych w rzeczywistości fizycznej.
Jest zakotwiczonym w rzeczywistości materialnej pomostem, który sięga aż do rzeczywistości duchowej.
Joh 6:30 Rzekli mu tedy: Cóż wżdy ty za znak czynisz, abyśmy widzieli i wierzyli tobie? Cóż czynisz?
Joh 6:31 Ojcowie nasi jedli mannę na puszczy, jako jest napisano: Chleb z nieba dał im ku jedzeniu.
Żydzi domagają się od Jezusa znaku, który potwierdziłby Jego Boże posłanie, co z kolei umożliwiłoby im przyjęcie Go za Mesjasz na wzór Mojżesza.
Nie rozumieli zasadniczej różnicy jaka zachodzi pomiędzy użytkownikiem domu [Mojżeszem] i jego budowniczym [Jezusem] – patrz Heb 3:5 – a co za tym idzie, że to sam Jezus – Jego osoba, a nie Jego uczynki, jest dowodem [znakiem] uwierzytelniającym Jego Boskie posłanie.
Inaczej mówiąc Jezus oczekiwał od Żydów bardziej bezpośredniej wiary w Niego samego, w niebiańskie pochodzenie istoty Jego osoby, potwierdzonej świadectwem ducha świętego, niż wiary opartej na oglądaniu znaków Bożej mocy.
Daje temu wyraz w następujący sposób:
Joh 6:32 Rzekł im tedy Jezus: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Nie Mojżesz wam dał chleb z nieba, ale Ojciec mój daje wam chleb on prawdziwy z nieba.
Joh 6:33 Albowiem chleb Boży ten jest, który zstępuje z nieba i żywot daje światu.
Zwracam uwagę, że w tym miejscu nie ma już mowy o pokarmie Bożym w kontekście ogólnym – postawie naśladownictwa Bożego, lecz o przedmiocie będącym podstawowym składnikiem tego posiłku – duchowym chlebie, którego pochodzenie jest z nieba, z rzeczywistości duchowej, a którego dawcą jest Bóg Ojciec.
Żydzi, świadomie bądź nie, proszą Jezusa aby dostęp do tego chleba nie był ograniczony w czasie, aby był on dostępny zawsze.
Joh 6:34 Tedy mu rzekli: Panie! daj nam zawsze tego chleba.
Napisałem świadomie bądź nie, bowiem nie jestem przekonany o tym czy Żydzi rozumieli, że Jezus mówił o chlebie w znaczeniu duchowym, a nawet jak to się zaraz okaże, należałoby się raczej skłaniać do tego, że oni rozumieli ten chleb pod postacią fizyczną.
Joh 6:35 I rzekł im Jezus: Jamci jest on chleb żywota; kto do mnie przychodzi, łaknąć nie będzie, a kto wierzy w mię, nigdy pragnąć nie będzie.
Joh 6:36 Alem wam powiedział: Owszem, widzieliście mię, a nie wierzycie.
Joh 6:37 Wszystko, co mi daje Ojciec, do mnie przyjdzie, a tego, co do mnie przyjdzie, nie wyrzucę precz.
Joh 6:38 Bom zstąpił z nieba, nie iżbym czynił wolę moję, ale wolę onego, który mię posłał.
Joh 6:39 A tać jest wola onego, który mię posłał, Ojca, abym z tego wszystkiego, co mi dał, nic nie stracił, ale abym to wzbudził w on ostateczny dzień.
Joh 6:40 A tać jest wola onego, który mię posłał, aby każdy, kto widzi Syna, a wierzy weń, miał żywot wieczny; a ja go wzbudzę w on ostateczny dzień.
Joh 6:41 I szemrali Żydowie o nim, iż rzekł: Jam jest on chleb, który z nieba zstąpił.
To ostatnie zdanie wskazuje, że Żydzi rozumieli pod pojęciem chleb, fizyczny, a nie duchowy desygnat tego słowa. To dlatego właśnie, nie mogąc zrozumieć duchowej treści tych słów szemrali, gdyż literalne znaczenie tych słów implikowało absurd w kontekście rzeczywistości materialnej.
Tym bardziej, że jak to wynika z treści następnego wersetu, wydawało im się że dobrze wiedzieli skąd Jezus pochodzi:
Joh 6:42 I mówili: Izaż ten nie jest Jezus, syn Józefa, którego my ojca i matkę znamy; jakoż teraz tedy ten powiada: Żem z nieba zstąpił?
Co nastąpiło potem wprowadziło Żydów w jeszcze większą konsternację:
Joh 6:43 Tedy odpowiedział Jezus i rzekł im: Nie szemrzyjcie między sobą.
Joh 6:44 Żaden do mnie przyjść nie może, jeźli go Ojciec mój, który mię posłał, nie pociągnie; a ja go wzbudzę w ostateczny dzień.
Joh 6:45 Napisano w prorokach: I będą wszyscy wyuczeni od Boga; przetoż każdy, kto słyszał od Ojca, a nauczył się, przychodzi do mnie.
Joh 6:46 Nie iżby kto widział Ojca, oprócz tego, który jest od Boga; ten widział Ojca.
Joh 6:47 Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto w mię wierzy, ma żywot wieczny.
Joh 6:48 Jam jest on chleb żywota.
Joh 6:49 Ojcowie wasi jedli mannę na puszczy, a pomarli.
Joh 6:50 Ten jest on chleb, który z nieba zstępuje; jeźliby go kto jadł, nie umrze.
Joh 6:51 Jamci jest chleb on żywy, którym z nieba zstąpił: jeźliby kto jadł z tego chleba, żyć będzie na wieki; a chleb, który ja dam, jest ciało moje, które ja dam za żywot świata.
Zwracam szczególną uwagę na ledwie uchwytny niuans zawarty w znaczenia słowa chleb użytego w końcowej części wersetu 51.
O ile bowiem bez wyjątku wszystkie miejsca gdzie dotychczas występowało to słowo wskazywały na ten sam duchowy desygnat w kontekście fizycznej obecności Jezusa na tym świecie, to w ostatniej części zdania odnosi się ono do stanu Jego nieobecności na ziemi.
Stan taki potwierdza różnica wynikająca z aktualnego stanu jego występowania wyrażona wszędzie czasownikiem w czasie teraźniejszym [jest] w odróżnieniu od czasu przyszłego [dam] użytego w ostatniej części wersetu 51.
Wynika stąd w zdecydowanie oczywisty sposób, że tamten chleb który teraz jest, musi być różny od tego który dopiero zostanie dany.
Ten pierwszy wskazuje bezpośrednio na pochodzenie osoby Pana Jezusa, ten ostatni zaś na zdarzenie które ma się dokonać z Jego woli.
To bardzo ważne spostrzeżenia, ich dogłębne zrozumienie pozwala na bezbłędną interpretację duchowego przesłania tego miejsca Pisma świętego w doskonale logiczny sposób.
Można powiedzieć, że duchowa wartość ofiary ciała Pana Jezusa danego za żywot tego świata, reprezentuje tę samą wartość duchową, jaką miało zesłanie prawdziwego chleba z nieba na ziemię.
Znamiennym jest tu także zwrot jeźliby kto jadł z tego chleba, a nie „ktoby jadł ten chleb” co jeszcze dobitniej wskazuje na inny niż bezwzględnie przedmiotowy [fizycznie] charakter tego posiłku.
Zatem posilanie się na duchu skutkami ofiary Pana Jezusa [duchowy chleb, który miał dać Pan Jezus] jest tym chlebem, którego spożywanie gwarantuje życie wieczne:
Joh 6:50 Ten jest on chleb, który z nieba zstępuje; jeźliby go kto jadł, nie umrze.
Jednak Żydzi, pozostając w stanie całkowitego zaślepienia duchowego pytają:
Joh 6:52 …Jakoż ten może nam dać ciało swoje ku jedzeniu?
Wymowa tak skonstruowanego pytania daje całkowitą pewność, że Żydzi zinterpretowali całą wypowiedź Jezusa w kontekście czysto materialnym.
Ofiara Pana Jezusa widziana w tym kontekście jest ofiarą zupełną, łączącą duchowy aspekt istoty ludzkiej z podstawowymi składnikami życia biologicznego tj. ciała i krwi - nie tylko ciała.
Jezus potwierdza w ten sposób, że bez ich udziału ofiara ciała [wyłącznie] nie byłaby w ogóle możliwa.
W kontekście składników pokarmu duchowego który miał dać Jezus, wskazują one na funkcjonowanie wolnej woli człowieka w relacji z zamysłami ducha.
Ciało i krew – odzwierciedlające fizyczny aspekt egzystencji ludzkiej – wyrażają obecność ożywiającego ducha Bożego, stanowią domenę oddziaływania ducha i z tej przyczyny stanowią niezbędny składnik duchowego pokarmu który dał Jezusa.
Pan Jezus mówi o tym tak:
Joh 6:53 I rzekł im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeźli nie będziecie jedli ciała Syna człowieczego, i pili krwi jego, nie macie żywota w sobie.
Joh 6:54 Kto je ciało moje, a pije krew moję, ma żywot wieczny, a ja go wzbudzę w on ostateczny dzień.
Joh 6:55 Albowiem ciało moje prawdziwie jest pokarm, a krew moja prawdziwie jest napój.
Joh 6:56 Kto je ciało moje i pije krew moję, we mnie mieszka, a ja w nim.
Joh 6:57 Jako mię posłał żyjący Ojciec, i ja żyję przez Ojca; tak kto mnie pożywa, i on żyć będzie przez mię.
Joh 6:58 Tenci jest chleb on, który z nieba zstąpił, nie jako ojcowie wasi jedli mannę, a pomarli; kto je ten chleb, żyć będzie na wieki.
W odpowiedzi Jezusa daje się wyraźnie zauważyć dwa główne wątki, które nie tylko że odnoszą się bezpośrednio do pytania postawionego przez Żydów, ale dodatkowo jeszcze ukazują mechanizm zależności pomiędzy zdarzeniami zachodzącymi w rzeczywistości materialnej i ich następstwami w rzeczywistości duchowej.
Każdy z wątków jest trzystopniowy.
Pierwszy wątek kładzie pomost pomiędzy duchowym chlebem pochodzącym z nieba, ze szczególnym uwzględnieniem jego dawcy [Ojca], duchowym chlebie który miał dać Jezus [ofiara ciała za żywot świata] oraz równoważności a w zasadzie tożsamości tego chleba danego przez Ojca z tym danym przez Jezusa.
Drugi wątek, posługując się w zasadzie tymi samymi argumentami, ukazuje mechanizm życiodajnego skutku jaki spożywanie tego duchowego pokarmu rodzi.
Trzystopniowa struktura pierwszego wątku sprowadza się do dowodu, że Jezus jest duchowym chlebem pochodzącym z nieba. Jest oczywiste, że Jezus nie pochodzi z nieba w aspekcie cielesnym/materialnym, lecz tylko i wyłącznie w aspekcie ducha. Zachodzi zatem konieczność wykazania bezpośredniego związku pomiędzy tamtym pokarmem duchowym i fizycznym aspektem życia Jezusa w rzeczywistości materialnej. Ten warunek spełnia Jezus stwierdzeniem: Joh 6:55 Albowiem ciało moje prawdziwie jest pokarm, a krew moja prawdziwie jest napój – to drugi stopień.
Trzeci stopień ukazuje skutki spożywania tego duchowego pokarmu w rzeczywistości duchowej, oparte na zasadzie przyczynowości, którą Jezus definiuje jako życie przez. W oparciu o tę zasadę, spożywający duchowy pokarm, który daje Syn człowieczy żyją [wiecznie], tak jak i sam Jezus żyje wiecznie przez Ojca.
Nota bene, Jezus również potrzebował pokarmu duchowego do zachowania życia wiecznego i oczywiście spożywał go za życia na ziemi o czym dał niedwuznaczne świadectwo swoim uczniom:
Joh 4:32 A on im rzekł: Mamci ja pokarm ku jedzeniu, o którym wy nie wiecie.
Joh 4:34 Rzekł im Jezus: Mójci jest pokarm, abym czynił wolę tego, który mię posłał, a dokonał sprawy jego.
Należy zauważyć, że ostatnie zdanie jakie wypowiada Jezus w odpowiedzi na pytanie Żydów jest de facto powrotem do argumentu, który przedstawił Jezus na początku tego dyskursu - Joh 6:58 Tenci jest chleb on, który z nieba zstąpił, nie jako ojcowie wasi jedli mannę, a pomarli; kto je ten chleb, żyć będzie na wieki.
Daje w ten sposób Pan Jezus świadectwo, Boskiego autorstwa planu zbawienia człowieka poprzez ofiarę jaką Jego syn złożył za żywot całego świata.
Wbrew powszechnemu mniemaniu jestem zdania, że sednem ofiary Jezusa była nie tyle Jego śmierć na krzyżu, choć niewątpliwie była kulminacyjnym punktem tejże, lecz ofiara Jego fizycznego życia [w ciele i krwi] w bezwzględnym posłuszeństwie Jego woli z zamysłem ducha, którego miał od Boga, swojego Ojca.
Tym karmił się Jezus za życia na ziemi i do pożywiania się tym duchowym pokarmem nawołuje Jezus jeszcze dziś każdego kto słyszy Jego głos.
Z przyczyn oczywistych posługuje się Pan Jezus pojęciami należącymi do świata materialnego, których funkcjonowanie w tej rzeczywistości obrazuje paralelne zależności zachodzące w rzeczywistości duchowej.
Fizyczne własności desygnatów, definiujących te pojęcia w rzeczywistości materialnej, obrazują w wypowiedziach Jezusa duchowe własności duchowych desygnatów, którymi w rzeczywistości posługuje się Jezus.
Klasycznymi przykładami tego stylu narracji Jezusa są następujące wypowiedzi:
Ja jestem bramą
Ja jestem prawdziwym krzewem winnym
Ja jestem pasterzem
Ja jestem chlebem.
Naturalnie, Pan Jezus nie był [fizycznie] żadną z tych rzeczy w rzeczywistości materialnej w literalnym znaczeniu tych słów.
Z drugiej zaś strony, wszystkie fizyczne własności charakteryzujące te desygnaty w rzeczywistości fizycznej, w doskonały sposób odzwierciedlają duchowe zależności jakie osoba Pana Jezusa utożsamia w rzeczywistości duchowej.
W tym duchowym aspekcie Pan Jezus jest duchową bramą, duchowym krzewem winnym, duchowym pasterzem i duchowym chlebem, a zatem, wszystkie te rzeczy i/lub pojęcia fizyczne należy rozumieć jako desygnaty pojęć duchowych, a nie materialnych.
Wtedy i tylko wtedy treść omawianego poniżej tekstu jest logicznie spójna, w każdym zaś innym przypadku pozostaje zupełnie niezrozumiała.
Wytłuszczony tekst w cytatach z Pisma świętego wskazuje, że rzeczy i/lub pojęcia określone tymi słowami mają desygnat duchowy.
Joh 6:27 Sprawujcież nie pokarm, który ginie, ale pokarm, który trwa ku żywotowi wiecznemu, który wam da Syn człowieczy; albowiem tego zapieczętował Bóg Ojciec.
Zawracam uwagę, że w kontekście duchowej istoty pokarmu o którym tu mowa, wezwanie do „sprawowania” tego pokarmu nie oznacza nic innego jak tylko naśladownictwo Jezusa w życiu codziennym. Takie zrozumienie tych słów potwierdzają sami Żydzi odpowiadając na to wezwanie:
Joh 6:28 Rzekli tedy do niego: Cóż będziemy czynili, abyśmy sprawowali sprawy Boże?
Ponownie zwracam uwagę na symptomatyczne dla wszystkich wypowiedzi Żydów reakcje, które odnoszą się do fizycznych aspektów poruszanych zagadnień.
Sprawowanie spraw Bożych może być wszak tylko efektem dojrzałej postawy duchowej, zbudowanej na fundamencie długotrwałego procesu regularnego karmienia się pokarmem duchowym.
Pytają więc Żydzi: o wykonywanie jakich [fizycznych] czynności chodzi, czynienie jakich [fizycznych] czynności uzdolni ich do sprawowania spraw Bożych?
Joh 6:29 Odpowiedział Jezus i rzekł im: Toć jest sprawa Boża, abyście wierzyli w tego, którego on posłał.
Widać stąd jak na dłoni, że wiara jest koniecznym warunkiem umożliwiającym realizację spraw Bożych w rzeczywistości fizycznej.
Jest zakotwiczonym w rzeczywistości materialnej pomostem, który sięga aż do rzeczywistości duchowej.
Joh 6:30 Rzekli mu tedy: Cóż wżdy ty za znak czynisz, abyśmy widzieli i wierzyli tobie? Cóż czynisz?
Joh 6:31 Ojcowie nasi jedli mannę na puszczy, jako jest napisano: Chleb z nieba dał im ku jedzeniu.
Żydzi domagają się od Jezusa znaku, który potwierdziłby Jego Boże posłanie, co z kolei umożliwiłoby im przyjęcie Go za Mesjasz na wzór Mojżesza.
Nie rozumieli zasadniczej różnicy jaka zachodzi pomiędzy użytkownikiem domu [Mojżeszem] i jego budowniczym [Jezusem] – patrz Heb 3:5 – a co za tym idzie, że to sam Jezus – Jego osoba, a nie Jego uczynki, jest dowodem [znakiem] uwierzytelniającym Jego Boskie posłanie.
Inaczej mówiąc Jezus oczekiwał od Żydów bardziej bezpośredniej wiary w Niego samego, w niebiańskie pochodzenie istoty Jego osoby, potwierdzonej świadectwem ducha świętego, niż wiary opartej na oglądaniu znaków Bożej mocy.
Daje temu wyraz w następujący sposób:
Joh 6:32 Rzekł im tedy Jezus: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Nie Mojżesz wam dał chleb z nieba, ale Ojciec mój daje wam chleb on prawdziwy z nieba.
Joh 6:33 Albowiem chleb Boży ten jest, który zstępuje z nieba i żywot daje światu.
Zwracam uwagę, że w tym miejscu nie ma już mowy o pokarmie Bożym w kontekście ogólnym – postawie naśladownictwa Bożego, lecz o przedmiocie będącym podstawowym składnikiem tego posiłku – duchowym chlebie, którego pochodzenie jest z nieba, z rzeczywistości duchowej, a którego dawcą jest Bóg Ojciec.
Żydzi, świadomie bądź nie, proszą Jezusa aby dostęp do tego chleba nie był ograniczony w czasie, aby był on dostępny zawsze.
Joh 6:34 Tedy mu rzekli: Panie! daj nam zawsze tego chleba.
Napisałem świadomie bądź nie, bowiem nie jestem przekonany o tym czy Żydzi rozumieli, że Jezus mówił o chlebie w znaczeniu duchowym, a nawet jak to się zaraz okaże, należałoby się raczej skłaniać do tego, że oni rozumieli ten chleb pod postacią fizyczną.
Joh 6:35 I rzekł im Jezus: Jamci jest on chleb żywota; kto do mnie przychodzi, łaknąć nie będzie, a kto wierzy w mię, nigdy pragnąć nie będzie.
Joh 6:36 Alem wam powiedział: Owszem, widzieliście mię, a nie wierzycie.
Joh 6:37 Wszystko, co mi daje Ojciec, do mnie przyjdzie, a tego, co do mnie przyjdzie, nie wyrzucę precz.
Joh 6:38 Bom zstąpił z nieba, nie iżbym czynił wolę moję, ale wolę onego, który mię posłał.
Joh 6:39 A tać jest wola onego, który mię posłał, Ojca, abym z tego wszystkiego, co mi dał, nic nie stracił, ale abym to wzbudził w on ostateczny dzień.
Joh 6:40 A tać jest wola onego, który mię posłał, aby każdy, kto widzi Syna, a wierzy weń, miał żywot wieczny; a ja go wzbudzę w on ostateczny dzień.
Joh 6:41 I szemrali Żydowie o nim, iż rzekł: Jam jest on chleb, który z nieba zstąpił.
To ostatnie zdanie wskazuje, że Żydzi rozumieli pod pojęciem chleb, fizyczny, a nie duchowy desygnat tego słowa. To dlatego właśnie, nie mogąc zrozumieć duchowej treści tych słów szemrali, gdyż literalne znaczenie tych słów implikowało absurd w kontekście rzeczywistości materialnej.
Tym bardziej, że jak to wynika z treści następnego wersetu, wydawało im się że dobrze wiedzieli skąd Jezus pochodzi:
Joh 6:42 I mówili: Izaż ten nie jest Jezus, syn Józefa, którego my ojca i matkę znamy; jakoż teraz tedy ten powiada: Żem z nieba zstąpił?
Co nastąpiło potem wprowadziło Żydów w jeszcze większą konsternację:
Joh 6:43 Tedy odpowiedział Jezus i rzekł im: Nie szemrzyjcie między sobą.
Joh 6:44 Żaden do mnie przyjść nie może, jeźli go Ojciec mój, który mię posłał, nie pociągnie; a ja go wzbudzę w ostateczny dzień.
Joh 6:45 Napisano w prorokach: I będą wszyscy wyuczeni od Boga; przetoż każdy, kto słyszał od Ojca, a nauczył się, przychodzi do mnie.
Joh 6:46 Nie iżby kto widział Ojca, oprócz tego, który jest od Boga; ten widział Ojca.
Joh 6:47 Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto w mię wierzy, ma żywot wieczny.
Joh 6:48 Jam jest on chleb żywota.
Joh 6:49 Ojcowie wasi jedli mannę na puszczy, a pomarli.
Joh 6:50 Ten jest on chleb, który z nieba zstępuje; jeźliby go kto jadł, nie umrze.
Joh 6:51 Jamci jest chleb on żywy, którym z nieba zstąpił: jeźliby kto jadł z tego chleba, żyć będzie na wieki; a chleb, który ja dam, jest ciało moje, które ja dam za żywot świata.
Zwracam szczególną uwagę na ledwie uchwytny niuans zawarty w znaczenia słowa chleb użytego w końcowej części wersetu 51.
O ile bowiem bez wyjątku wszystkie miejsca gdzie dotychczas występowało to słowo wskazywały na ten sam duchowy desygnat w kontekście fizycznej obecności Jezusa na tym świecie, to w ostatniej części zdania odnosi się ono do stanu Jego nieobecności na ziemi.
Stan taki potwierdza różnica wynikająca z aktualnego stanu jego występowania wyrażona wszędzie czasownikiem w czasie teraźniejszym [jest] w odróżnieniu od czasu przyszłego [dam] użytego w ostatniej części wersetu 51.
Wynika stąd w zdecydowanie oczywisty sposób, że tamten chleb który teraz jest, musi być różny od tego który dopiero zostanie dany.
Ten pierwszy wskazuje bezpośrednio na pochodzenie osoby Pana Jezusa, ten ostatni zaś na zdarzenie które ma się dokonać z Jego woli.
To bardzo ważne spostrzeżenia, ich dogłębne zrozumienie pozwala na bezbłędną interpretację duchowego przesłania tego miejsca Pisma świętego w doskonale logiczny sposób.
Można powiedzieć, że duchowa wartość ofiary ciała Pana Jezusa danego za żywot tego świata, reprezentuje tę samą wartość duchową, jaką miało zesłanie prawdziwego chleba z nieba na ziemię.
Znamiennym jest tu także zwrot jeźliby kto jadł z tego chleba, a nie „ktoby jadł ten chleb” co jeszcze dobitniej wskazuje na inny niż bezwzględnie przedmiotowy [fizycznie] charakter tego posiłku.
Zatem posilanie się na duchu skutkami ofiary Pana Jezusa [duchowy chleb, który miał dać Pan Jezus] jest tym chlebem, którego spożywanie gwarantuje życie wieczne:
Joh 6:50 Ten jest on chleb, który z nieba zstępuje; jeźliby go kto jadł, nie umrze.
Jednak Żydzi, pozostając w stanie całkowitego zaślepienia duchowego pytają:
Joh 6:52 …Jakoż ten może nam dać ciało swoje ku jedzeniu?
Wymowa tak skonstruowanego pytania daje całkowitą pewność, że Żydzi zinterpretowali całą wypowiedź Jezusa w kontekście czysto materialnym.
Ofiara Pana Jezusa widziana w tym kontekście jest ofiarą zupełną, łączącą duchowy aspekt istoty ludzkiej z podstawowymi składnikami życia biologicznego tj. ciała i krwi - nie tylko ciała.
Jezus potwierdza w ten sposób, że bez ich udziału ofiara ciała [wyłącznie] nie byłaby w ogóle możliwa.
W kontekście składników pokarmu duchowego który miał dać Jezus, wskazują one na funkcjonowanie wolnej woli człowieka w relacji z zamysłami ducha.
Ciało i krew – odzwierciedlające fizyczny aspekt egzystencji ludzkiej – wyrażają obecność ożywiającego ducha Bożego, stanowią domenę oddziaływania ducha i z tej przyczyny stanowią niezbędny składnik duchowego pokarmu który dał Jezusa.
Pan Jezus mówi o tym tak:
Joh 6:53 I rzekł im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeźli nie będziecie jedli ciała Syna człowieczego, i pili krwi jego, nie macie żywota w sobie.
Joh 6:54 Kto je ciało moje, a pije krew moję, ma żywot wieczny, a ja go wzbudzę w on ostateczny dzień.
Joh 6:55 Albowiem ciało moje prawdziwie jest pokarm, a krew moja prawdziwie jest napój.
Joh 6:56 Kto je ciało moje i pije krew moję, we mnie mieszka, a ja w nim.
Joh 6:57 Jako mię posłał żyjący Ojciec, i ja żyję przez Ojca; tak kto mnie pożywa, i on żyć będzie przez mię.
Joh 6:58 Tenci jest chleb on, który z nieba zstąpił, nie jako ojcowie wasi jedli mannę, a pomarli; kto je ten chleb, żyć będzie na wieki.
W odpowiedzi Jezusa daje się wyraźnie zauważyć dwa główne wątki, które nie tylko że odnoszą się bezpośrednio do pytania postawionego przez Żydów, ale dodatkowo jeszcze ukazują mechanizm zależności pomiędzy zdarzeniami zachodzącymi w rzeczywistości materialnej i ich następstwami w rzeczywistości duchowej.
Każdy z wątków jest trzystopniowy.
Pierwszy wątek kładzie pomost pomiędzy duchowym chlebem pochodzącym z nieba, ze szczególnym uwzględnieniem jego dawcy [Ojca], duchowym chlebie który miał dać Jezus [ofiara ciała za żywot świata] oraz równoważności a w zasadzie tożsamości tego chleba danego przez Ojca z tym danym przez Jezusa.
Drugi wątek, posługując się w zasadzie tymi samymi argumentami, ukazuje mechanizm życiodajnego skutku jaki spożywanie tego duchowego pokarmu rodzi.
Trzystopniowa struktura pierwszego wątku sprowadza się do dowodu, że Jezus jest duchowym chlebem pochodzącym z nieba. Jest oczywiste, że Jezus nie pochodzi z nieba w aspekcie cielesnym/materialnym, lecz tylko i wyłącznie w aspekcie ducha. Zachodzi zatem konieczność wykazania bezpośredniego związku pomiędzy tamtym pokarmem duchowym i fizycznym aspektem życia Jezusa w rzeczywistości materialnej. Ten warunek spełnia Jezus stwierdzeniem: Joh 6:55 Albowiem ciało moje prawdziwie jest pokarm, a krew moja prawdziwie jest napój – to drugi stopień.
Trzeci stopień ukazuje skutki spożywania tego duchowego pokarmu w rzeczywistości duchowej, oparte na zasadzie przyczynowości, którą Jezus definiuje jako życie przez. W oparciu o tę zasadę, spożywający duchowy pokarm, który daje Syn człowieczy żyją [wiecznie], tak jak i sam Jezus żyje wiecznie przez Ojca.
Nota bene, Jezus również potrzebował pokarmu duchowego do zachowania życia wiecznego i oczywiście spożywał go za życia na ziemi o czym dał niedwuznaczne świadectwo swoim uczniom:
Joh 4:32 A on im rzekł: Mamci ja pokarm ku jedzeniu, o którym wy nie wiecie.
Joh 4:34 Rzekł im Jezus: Mójci jest pokarm, abym czynił wolę tego, który mię posłał, a dokonał sprawy jego.
Należy zauważyć, że ostatnie zdanie jakie wypowiada Jezus w odpowiedzi na pytanie Żydów jest de facto powrotem do argumentu, który przedstawił Jezus na początku tego dyskursu - Joh 6:58 Tenci jest chleb on, który z nieba zstąpił, nie jako ojcowie wasi jedli mannę, a pomarli; kto je ten chleb, żyć będzie na wieki.
Daje w ten sposób Pan Jezus świadectwo, Boskiego autorstwa planu zbawienia człowieka poprzez ofiarę jaką Jego syn złożył za żywot całego świata.
Wbrew powszechnemu mniemaniu jestem zdania, że sednem ofiary Jezusa była nie tyle Jego śmierć na krzyżu, choć niewątpliwie była kulminacyjnym punktem tejże, lecz ofiara Jego fizycznego życia [w ciele i krwi] w bezwzględnym posłuszeństwie Jego woli z zamysłem ducha, którego miał od Boga, swojego Ojca.
Tym karmił się Jezus za życia na ziemi i do pożywiania się tym duchowym pokarmem nawołuje Jezus jeszcze dziś każdego kto słyszy Jego głos.