Powyższy werset jest bodaj jednym z najbardziej niezrozumiałych fragmentów Biblii.
Obiegowe zrozumienie jego znaczenia, wynikające z przyjętej a priori tezy o istnieniu trójcy i wspierającym go dogmacie o preegzystencji Jezusa sugeruje, wbrew wszelkim zasadom logiki, jakoby wyraz "słowo" odnosił się tam do duchowego bytu osobowego [Logos], który później wcielił się w człowieczą formę i w konsekwencji stał się i Bogiem i człowiekiem w jednej osobie Jezusa.
Przeciw takiej interpretacji Pisma świadczą:
Zatem, John 1:1 nie jest przekazem o preegzystującym bycie duchowym o imieniu Logos, lecz o słowie [logos] Boga. Wychodzące z ust Stwórcy słowo przywoływało do fizycznego istnienia to, czego było desygnatem. Było wyrazem zamysłu i woli Bożej, sposobem jej komunikowania. Było Jego „narzędziem” twórczym i orężem Jego mocy. Było doskonale zgodne z Jego naturą, ...„Bogiem było ono Słowo".
Obiegowe zrozumienie jego znaczenia, wynikające z przyjętej a priori tezy o istnieniu trójcy i wspierającym go dogmacie o preegzystencji Jezusa sugeruje, wbrew wszelkim zasadom logiki, jakoby wyraz "słowo" odnosił się tam do duchowego bytu osobowego [Logos], który później wcielił się w człowieczą formę i w konsekwencji stał się i Bogiem i człowiekiem w jednej osobie Jezusa.
Przeciw takiej interpretacji Pisma świadczą:
- Zasady gramatyczne języka polskiego, według których czasownik „było” [słowo], odnosi się bezpośrednio do rzeczownika pospolitego „słowo”, a nie jak do imienia własnego „Słowo”. Gdyby takie istotnie było jego znaczenie, wówczas czasownik ten musiałby być wyrażony w drugiej osobie tj „był/była”. Jeśli zatem zakładamy taki stan rzeczy, musimy uznać niepoprawność tłumaczenia tekstu, a przecież nawet wyznawcy teorii trójcy nie podnoszą takich postulatów, uznając tym samym obecnie obowiązujące tłumaczenie tekstu za poprawne.
- Spójność Biblii – jej natchniony charakter.
Biblia definiuje człowieka jako duszę żyjącą tj byt powstały w skutek związku materii i ducha (patrz Genesis 2:7). Jest zatem oczywiste, że każdy byt którego struktura istnienia nie spełnia powyższej definicji, a byt wcielony jej zdecydowanie nie spełnia, nie może być uznany za człowieka. Zatem, ponieważ Jezus z pewnością był człowiekiem, możemy stanowczo stwierdzić, że nie począł się w akcie wcielenia. - Podstawowa wiedza z zakresu biologii – szczególnie wiedza o procesie powstawania płodu, która kategorycznie wyklucza samoistne istnienie bezosobowego ciała. W tym kontekście akt wcielenia należałoby uznać za nienaturalną formą istnienia, polegającą na jednoczesnej obecności dwóch duchów w jednym ciele. Wprawdzie Biblia poświadcza istnienie takich przypadków, ale potwierdza jednocześnie, że każdy z nich następuje za za sprawą wyraźnego przyzwolenia (świadomie i/lub podświadomie) pierwotnego właściciela ciała, o czym nie mogło być mowy w akcie poczęcia.
Zatem, John 1:1 nie jest przekazem o preegzystującym bycie duchowym o imieniu Logos, lecz o słowie [logos] Boga. Wychodzące z ust Stwórcy słowo przywoływało do fizycznego istnienia to, czego było desygnatem. Było wyrazem zamysłu i woli Bożej, sposobem jej komunikowania. Było Jego „narzędziem” twórczym i orężem Jego mocy. Było doskonale zgodne z Jego naturą, ...„Bogiem było ono Słowo".